Magiczne słówko "gender", wywołujące emocje, zwłaszcza u przeciwników KK. Oznacza ono, że byle zboczeniec może przyjść do przedszkola czy szkoły, wciskać dzieciom bzdury o równości płci ( a co to właściwie znaczy?), narzucać swoje wykolejone zapatrywania.Byle zboczeniec ma prawo narzucać w szkole obowiązek noszenia sukienek przez chłopców. Każdy pedał ma prawo narzucać wychowywanie "bezpłciowe" - jakby to było możliwe oddzielić płeć od człowieka.
Dyrektorzy szkół dostają dodatkowe wynagrodzenie za wpuszczanie tej zboczonej ideologii do szkół, przedszkoli, wielu jest zachwyconych programem. Ale bywają inni, normalni, uczciwi. To dla tych dyrektorów bat, przymus zatrudnienia takiego zboczeńca - faceta w sukience, jako wychowawcy, bo jak nie, to stawiany jest zarzut dyskryminacji, grożenie sądami, dyscyplinarką, zakazem zatrudnienia w zawodzie nauczyciela. Każdy kto jest przeciwny tej zboczonej ideologii jest obrzucany błotem i obelgami, nazwany pisowcem ( z całym szacunkiem do tej partii), moherem. kołtunem. Ba, na każdy sprzeciw stawiany jest zaraz jeden idiotyczny zarzut o pedofilii w kościele. Jakby to było nagminne i najważniejsze, jakby w kościele nic innego się nie działo. A przecież to marginalne przypadki, wystarczy poczytać raporty lekarzy, choćby znanego seksuologa, którego o sympatię dla księży posądzić trudno, raczej znana jest jego niechęć do KK. A przecież wiadomo, że nagminne jest seksualne wykorzystywanie dzieci w zakładach wychowawczych, w domach opieki. Że to w rodzinach ojcowie, kuzyni, kochankowie mamusi wykorzystują seksualnie dzieci. Nie, zarzuty są tylko przeciwko księżom. Dlaczego? Bo debilom brakuje prawdziwych argumentów.
Normalnym ludziom nie wmówi się, że dziecko może wybrać sobie płeć, że chłopiec może być dziewczynką. Ludzie, przecież obcięcie fiuta nie oznacza że pan Krzysztof stanie się panią Anią, to wciąż ten sam pan Krzysio, tylko okaleczony na własne życzenie. Zresztą, to widać że jest facetem w sukience. Zboczonym facetem. Nienormalnym. Albo chorym na głowę ( ale w takim razie nie do sejmu go tylko do szpitala).
Zastanawiam się, jak doszło do tego, że zboczenie staje się prawem? Jak to możliwe, żeby nasza władza, panujący nam miłościwie pan T. pozwalał na takie wynaturzenia?Jak to możliwe, żeby o ogóle rząd, organy ustawodawcze rozważały możliwość legalizowania związków osób jednej płci? Do czego to prowadzi?
Teraz osoby jednej płci, za chwilę zgoda na adoptowanie dzieci przez tych zboczeńców. Czyli prawne usankcjonowanie pedofilii. Owszem, może nie każdy zboczeniec jest pedofilem - od razu.
Już pomijając wszystko, nie patrząc czy Bóg, czy natura, przecież jakoś człowiek musi się rozmnażać. Dlatego mamy i mężczyzn i kobiety. Nie da się inaczej. I tak jest świat urządzony, zarówno roślinny jak zwierzęcy, że występują dwa rodzaje : męski i żeński. Owszem, bywają organizmy dwupłciowe, samozapładniające się, ale za moich czasów uczono o nich jako o ciekawostkach, wyjątkach, a nie normie. I pośród ludzi są obojnacy, owszem. ale to są sporadyczne przypadki, ułamek procenta. I tacy mogą, mają prawo wybrać, zresztą, nie mają wyjścia. Takich ludzi trzeba wspierać, pomagać. I szanować, bo nie wybrali, zostali tak ukształtowani - przez Boga czy naturę. Ale nie powinno się promować, akceptować zboczeńców, pozwalać, by narzucali nam prawo. Bo homoseksualizm jest zboczeniem, cokolwiek by się nie wciskało, nie ma żadnych podstaw, naukowych czy etycznych, moralnych, by traktować to inaczej. Z tego trzeba się leczyć, tak samo jak z każdego innego uzależnienia.I dotyczy to też księży.
Teraz byle zboczona łachudra przychodzi do przedszkola czy szkoły, wciska dzieciom kit o wynaturzeniach że są normą. A rodzice nie mają nic do powiedzenia!!! Rodziców się nie informuje, nie pyta się o zgodę. Rodzicom odmawia się prawa do decydowania o własnych dzieciach, o ich kształtowaniu, o uczeniu co jest przyzwoite co nie jest. Dziś chce się uczyć malutkie dzieci samogwałtu!!!! Uczyć! Pokazywać! Nakazywać! A co za rok będzie, czy przyjdzie pora, by dwu-trzylatki wciskały w pochwę zabawki, a może małe peniski?
"Świat schodzi na psy" - chciało by się powiedzieć. Ale nie można, bo obrazi się psy. Dzisiaj świat pędzi ku samozagładzie.