11 października 2013

W autobusie

Tak w nawiązaniu do postu Dziecko w autobusie naszły mnie inne refleksje.
Wracam z pracy do domu,  autobus ciasny jak .. . , normalka.  Ktoś widać wychodzi, bo wstaje, zwalnia się miejsce i nie ma chętnych by usiąść. Rozmawiają sobie dwie panie, sąsiadki pewnie, i ta młodsza wręcz zmusza tę starszą by usiadła.no, wolne miejsce niektórych w oczy uwiera chyba.  I niby jakoś "niechcący" wywiązuje się dyskusja na temat młodzieży. Że taka niewychowana, od drzwi już się przepycha żeby się wygodnie rozsiąść.
Moje spostrzeżenie jest inne, ludzie są różni, niezależnie od wieku, jedni pędzą do wolnego siedzenia, inni  nad tym wolnym siedzeniem stoją, bo tak chcą,
Wracam do tematu: dyskusja się rozwija, starsza pani (ta przymuszona) broni młodych :), że młodzi też bywają zmęczeni, że czasem chorzy, albo słabi,  ale siedząca obok taka ok. 40 jedzie po młodych równo, jak to się rozpychają, jacy wygodni, jak to starszych nie przepuszczą, nie uszanują.
Nie wytrzymałam i pytam: "a przepraszam. kto tych młodych wychował, z kosmosu się wzięli czy są to nasze własne dzieci?"
No i  mi się oberwało od tej 40 - "moje takie nie są, moje są dobrze wychowane!". Pytam skąd to wie, jakie są, gdy ona nie widzi". "Bo to moje, a troje mam!".
Ręce i nogi opadają.  Wniosek jeden : wszyscy młodzi są niewychowani, jej tylko ideały. Mówiła że ma troje, a ja widzę że młodzież ogólnie nie jest taka zła. Więc czyje te dzieci są? 


5 października 2013

Plucie na zapas

Kilka dni temu WP dała przedruk artykułu z pewnej szmatławej gazety,  że pewna wdowa po senatorze PiS boi się. Bo ma dzieci z in vitro. I boi się złych słów, które MOŻE usłyszeć kiedyś w kościele. " Ja się teraz boję chodzić do kościoła. Szczególnie z dziećmi. Nie chcę, żeby usłyszały, że są dziećmi Frankensteina – mówi .... , wdowa po senatorze PiS ....., matka dwójki dzieci z in vitro, w rozmowie z "Newsweekiem". A na koniec taka podsumowanie "Choć przyznaje, że nigdy nie słyszała w kościele podobnych słów, obawia się, że kiedyś mogą one paść"
Ludzie.... ale to trzeba być wrednym, zakłamanym,  fałszywym człowiekiem, żeby tak szczuć. Ot, na wszelki wypadek. Bo może kiedyś coś ktoś.Nikt nigdy jej tego nie powiedział, ale ona się boi na zapas. Pluje na wszelki wypadek !!! I boi się tylko, że w kościele, a nie na ulicy, nie w szkole, nie od sąsiadów, nie od kuzynki czy swojego kochanka.
Dzięki niej każdy w Polsce się dowiedział, bo do tej pory było to tajemnicą, nawet nikogo baba to nie interesowała.  I to ona zafundowała swoim dzieciom ten ewentualny horror. I to ona szczeka na cały świat, nikt inny.
Dziwne,  że w ogóle nie boi się wychodzić z domu. Przecież też może jej się coś stać, gołąb nasrać, albo doniczka zlecieć z ósmego piętra, albo może wpaść do wykopu albo .... W ogóle to się dziwię że nie boi się pić wody, przecież też może ktoś zatruć, że nie boi się oddychać,  powietrze jest śmierdzące i zatrute,  albo że nie boi się swoich sąsiadów, przecież jest prawdopodobieństwo że któremuś odbije.
Dziwne że nie boi się wypuścić dzieci z domu, wysłać do szkoły czy przedszkola. Przecież do końca życia one będą narażone na kontakty z inny ludźmi. Ale baba boi się tylko słów, które ew. może usłyszeć w kościele.
Znam osoby nie związane z kościołem, niektórzy są  nawet nieprzychylni księżom,  ale również też są przeciwnikami in vitro.Czy oni są zdolni nazwać jej dzieci potworami?Sądzę nikt by tak nie nazwał.

Dla mnie jest dziwne to co baba opowiada, bo nigdy nie słyszałam nic złego na temat tych dzieci w kościele, jeśli już, to o moralnych wątpliwościach co do metody, a to jest zasadnicza różnica.
Co dziwniejsze, określenie "dzieci  Frankensteina" spotkałam kilka razy, ale słowa te padały tylko od tych, co zwalczają kościół w Polsce. No i teraz ta "mama" nazwała tak swoje dzieci. Po co? Dla własnego rozgłosu? Dla szkalowania?
Jak można nam, katolikom wkładać w usta słowa, których nie wypowiadamy? Że raz kiedyś jakiś człowiek powiedział? Ktoś nieodpowiedzialny powiedział, po co rozpowszechniać? 
Ba, to nie daje prawa tej matce by tak nazywać własne dzieci.
I jeszcze mnie dziwi, po co ona chce chodzić do kościoła??? Przecież nie ufa księżom, kościoła nienawidzi, a Boga ma za nic.No po co ona chce tam iść????
Ile ta mamuśka dostała za wywiad? Bo przecież nie opluwała by własnych dzieci za darmo, prawda?