Trzeba wrócić, w końcu założenie bloga do czegoś zobowiązuje. Tak więc informuję że nadal żyję, mam się różnie, czasem dopada mnie chandra, czasem opuszcza.
Jeszcze nie wiem o czym ten blog będzie, mam zamiar dzielić się swoimi przemyśleniami na tematy różne, trochę o życiu własnym, trochę może o polityce, trochę ponarzekać i trochę pochwalić osiągnięciami,
Póki co osiągnięć żadnych nie ma :(.
Do miłego......
19 grudnia 2012
9 listopada 2012
Mrówka
Wlokąca ciężar nad siły,
mrówko samotna na ścieżce!
Przeszkody cię otoczyły,
zasadzki i kroki: podstępne drapieżce.
Ciągniesz z rozpaczą wiór słomy,
którego nikt ci nie zazdrości.
Hartu, poświęceń ogromy
przesuwasz przed moim spojrzeniem litości.
W cienia mojego niebie
wysilasz serce swe szare...
Mrówko: wpatruję się w ciebie
ja, bóstwo ginące pod własnym ciężarem.
(Maria Pawlikowska-Jasnorzewska)
mrówko samotna na ścieżce!
Przeszkody cię otoczyły,
zasadzki i kroki: podstępne drapieżce.
Ciągniesz z rozpaczą wiór słomy,
którego nikt ci nie zazdrości.
Hartu, poświęceń ogromy
przesuwasz przed moim spojrzeniem litości.
W cienia mojego niebie
wysilasz serce swe szare...
Mrówko: wpatruję się w ciebie
ja, bóstwo ginące pod własnym ciężarem.
(Maria Pawlikowska-Jasnorzewska)
1 lipca 2012
Dziś jest pierwszy dzień całej reszty mojego nowego życia.
Znowu.
Po raz drugi w tym roku, tym razem zmiany w życiu prywatnym. Po raz trzeci w ciągu ostatnich kilku lat. Za dużo jak dla mnie, nie cierpię zmian, nie umiem sobie z nimi poradzić.
Nic mnie dziś nie ucieszy, miałam odwiedzić koleżankę, złożyć życzenia imieninowe, nie pójdę, popłaczę sobie, wezmę jakąś tabletkę i pójdę spać w biały dzień, prześpię aż do jutra i smutek i upał, który również mi bardzo dokucza. A jutro jak zwykle maska na twarz, trzeba udawać twardą kobietę sukcesu.
Brrrr. Jak ja tego nienawidzę, tego udawania że jest dobrze.
Po raz drugi w tym roku, tym razem zmiany w życiu prywatnym. Po raz trzeci w ciągu ostatnich kilku lat. Za dużo jak dla mnie, nie cierpię zmian, nie umiem sobie z nimi poradzić.
Nic mnie dziś nie ucieszy, miałam odwiedzić koleżankę, złożyć życzenia imieninowe, nie pójdę, popłaczę sobie, wezmę jakąś tabletkę i pójdę spać w biały dzień, prześpię aż do jutra i smutek i upał, który również mi bardzo dokucza. A jutro jak zwykle maska na twarz, trzeba udawać twardą kobietę sukcesu.
Brrrr. Jak ja tego nienawidzę, tego udawania że jest dobrze.
Boże, użycz mi pogody ducha,
abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić,
odwagi,
abym zmieniał to, co mogę zmienić,
i mądrości,
abym odróżniał jedno od drugiego.
abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić,
odwagi,
abym zmieniał to, co mogę zmienić,
i mądrości,
abym odróżniał jedno od drugiego.
22 kwietnia 2012
Chandra czy depresja?
Przyszła
Znowu przyszła do mnie samotność
choć myślałem że przycichła w niebie
Mówię do niej:
- Co chcesz jeszcze, idiotko?
A ona:
- Kocham ciebie
Ks. Jan Twardowski
Znowu przyszła do mnie samotność
choć myślałem że przycichła w niebie
Mówię do niej:
- Co chcesz jeszcze, idiotko?
A ona:
- Kocham ciebie
Ks. Jan Twardowski
20 kwietnia 2012
Tak sobie pogadam
Póki co, jestem tutaj sama, to mogę sobie pisać co zechcę.
Oglądam właśnie film w TV, poczytałam zaprzyjaźnione blogi w swojej ulubionej tematyce, naszło mnie na pisanie o wszystkim i niczym.
Jestem wściekła, nasz niby rząd zatwierdził wiek emerytalny, mamy pracować do późnej starości, ciekawe jak oni sobie to wyobrażają.
No i na poparcie tej nieludzkiej ustawy kilka dni temu pokazywano wywiad z jakimś lekarzem staruszkiem, który nie bardzo rozumiał co się do niego mówi, gadał od rzeczy, ale pokazano go w TV jako czynnego lekarza. No, ja u takiego "lekarza" co ma prawie 90 lat leczyć się nie zamierzam, ten pewnie nie odróżnia aspiryny od witaminy c.
Nie wiem jak mam pracować w wieku 65 lat gdy teraz dla mnie nie ma pracy, nie wprost, ale odpowiedzi są jednoznaczne: pani jest za stara, a przecież do tego magicznego wieku 67 brakuje mi jeszcze bardzo dużo lat.
Ciekawe czy autor tej ustawy w ogóle ma kontakt z rzeczywistością, czy wie tylko to, co sam sobie wymyśli?
Jak się nazywa ta choroba, gdy ktoś żyje w urojonym świecie?
Pozdrawiam Czytelników.
Oglądam właśnie film w TV, poczytałam zaprzyjaźnione blogi w swojej ulubionej tematyce, naszło mnie na pisanie o wszystkim i niczym.
Jestem wściekła, nasz niby rząd zatwierdził wiek emerytalny, mamy pracować do późnej starości, ciekawe jak oni sobie to wyobrażają.
No i na poparcie tej nieludzkiej ustawy kilka dni temu pokazywano wywiad z jakimś lekarzem staruszkiem, który nie bardzo rozumiał co się do niego mówi, gadał od rzeczy, ale pokazano go w TV jako czynnego lekarza. No, ja u takiego "lekarza" co ma prawie 90 lat leczyć się nie zamierzam, ten pewnie nie odróżnia aspiryny od witaminy c.
Nie wiem jak mam pracować w wieku 65 lat gdy teraz dla mnie nie ma pracy, nie wprost, ale odpowiedzi są jednoznaczne: pani jest za stara, a przecież do tego magicznego wieku 67 brakuje mi jeszcze bardzo dużo lat.
Ciekawe czy autor tej ustawy w ogóle ma kontakt z rzeczywistością, czy wie tylko to, co sam sobie wymyśli?
Jak się nazywa ta choroba, gdy ktoś żyje w urojonym świecie?
Pozdrawiam Czytelników.
19 kwietnia 2012
Powitanie
Witam.
Tak się zwykle zaczyna, ja też tak zacznę swoje wynurzenia.
To będzie blog o niczym i o wszystkim, co mnie boli i co mnie cieszy.
Tak się zwykle zaczyna, ja też tak zacznę swoje wynurzenia.
To będzie blog o niczym i o wszystkim, co mnie boli i co mnie cieszy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)