10 lipca 2014

Spójrz w oczy swojego dziecka

Wielu potępia lekarza że nie dokonał aborcji. Teraz zdajemy test na człowieczeństwo. Albo jesteśmy ludźmi albo bezdusznymi cyborgami. Albo opiekujemy się tym co zrodziliśmy albo zabijamy. Rodzimy nawet niepełnosprawne czy uciekamy od trudów? Wychowujemy  czy zabijamy gdy zdarzy się choroba, wypadek, gdy dziecko straci samodzielność? Wybieramy ciężki codzienny los czy wygodne łatwe życie? A co z naszymi starymi rodzicami? Jak będą niepełnosprawni to wysyłka do nicości?
Proszę, do ciebie się zwracam, zwolenniczko aborcji, co potępiasz lekarz : spójrz w oczy swojego dziecka i powiedz mu wprost że nie ma prawa by chore, kalekie, że nie ma prawa być zależne od ciebie. Bo gdy coś się stanie, straci obie nogi czy jedną rękę,  dostanie zapalenia mózgu, zachoruje na raka, zapadnie w śpiączkę  - to nie ma co liczyć na miłość i opiekę. Bo ty jesteś wolnym człowiekiem i zabijesz je , nie chcesz się opiekować roślinką.
NO POWIEDZ TO SWOJEMU DZIECKU  - ZABIJESZ JE GDY CIĘŻKO ZACHORUJE, nie zamierzasz być opiekunką bo to ci się nie opłaci.
I tak samo powiedz to swojej matce - zabijesz ją gdy nie będzie mogła sama skorzystać z toalety, sama zjeść, wyjść do sklepu - powiedz jej że ją zabijesz - bo nie chce ci się być człowiekiem. Bo chcesz żyć wygodnie i łatwo.
Wstyd mi za Panią Walc. Wstyd, że ona reprezentuje mnie  przed całym światem.
Niech też powie swojej córce że ją każe zamordować gdy będzie tak wygodniej.

6 komentarzy:

  1. Bardzo radykalnie stawiasz sprawę - albo białe, albo czarne. A świat ma przecież mnóstwo innych odcieni. Nie jestem ani zwolenniczką, ani przeciwniczką aborcji. Jestem stanowczo przeciwna traktowaniu aborcji jako środka antykoncepcyjnego. Jestem zwolenniczką wyboru. Ja wybieram. Jeśli byłabym niezdolna do życia i miałabym wegetować - nie chcę, aby mnie sztucznie podtrzymywano przy życiu. Jeśli zaszłaby taka sytuacja, że mój stan wymaga stałej i ciągłej opieki - wybieram dom spokojnej starości. Jeśli miałabym raka i mój koniec życia miałby polegać na minimalizowaniu bólu i nie miałby nic wspólnego z godnością - wybieram większą dawkę środków przeciwbólowych, wybieram spokojną śmierć. Jak widzisz - mówię tu za siebie. Ja chcę decydować o sobie i chcę, by mój wybór był uszanowany. Nie chcę, aby decyzję podejmowano za mnie, nie chcę być zmuszana do czegoś. Ja chcę decydować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o określenie czy dziecko jest człowiekiem to nie ma szarego koloru.
      Jest Pani zwolenniczką wyboru. Ale tylko własnego, czyli swojej wygody. Bo dziecku Pani wyboru już nie daje, prawda?
      Zabijając siebie tylko sobie odbiera Pani życie. Dokonując aborcji popełnia się morderstwo.

      Usuń
    2. Okej, to, czy dokonując aborcji, dokonuję morderstwa - to już jest ocena i to subiektywna. A może ja mam inne zdanie? Może ja to widzę, oceniam inaczej? Czy dopuszcza Pani, że np. nie jestem Katolikiem? I kto powiedział, że dla własnej wygody???? Uważa Pani, że decyzję o usunięciu ciąży podejmuje się ot tak, jak o wyborze koloru butów? Bardzo Pani ocenia i patrzy na ludzi przez swój własny pryzmat, przez swoje własne poglądy. Życie nie jest proste. Chociaż fajnie, gdyby takie było. Nikt nie jest idealny i nie powinno się nikogo skreślać za jego wybór, nawet jeśli był on niewłaściwy.

      Usuń
  2. Dziewne ze jeszcze sa ludzie ktorzy porownuja usuniecie uszkodonego plodu z zabiciem chorego dziecka ... no coz kazdy ma swoje zdanie ..ja moge spokojnie patrzec w oczy moich dzieci i w dalszym ciagu uwazam ze usuniecie uszkodzonego plodu nie jest zlem/ morderstwem i odmawiajacy lekarz poplenia blad w pracy. I ja nie jestem ani zwolenniczka ani przeciwniczka aborcji natomias ciesze sie ze nie mieszkam w kraju w ktore lekarze i inni mocna wierzacy ludzie odbieraja mi wolna wole ktora podobno Bog mi dal i jeszcze mysla ze maja do tego prawo .Ja chce decydowac za siebie .. a czy komus jest za mnie wstyd czy nie to akurat mi wszystko jedno. Nie moj biznes.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale czy jest Pani zdolna zabić czy też kazać zabić swoje dziecko gdy zachoruje? Czy Pani powie to wprost swojemu dziecku?
    Proszę Pani, uszkodzony płód to jest dziecko. Jest chore, niezdolne do życia, ale to dziecko.
    Jak się Pani zastanowi, to zgoda na zamordowanie dziecka w brzuchu matki jest też zgodą na to, by dziecko w każdej chwili mogło zabić rodzica, bo może stary i niedołężny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usunięcie uszkodzonego płodu to nie to samo co zabicie chorego dziecka. I ze spokojem moge powiedziec mojemu dziecku ze lepiej usunac taki plod niz skazywac go na zycie w cierpieniu. Ja osobiscie nie chcialabym parzec jak moje donoszone i urodzone dzieco nie ma szansy na normalne zycie a na dokladke moze ono byc zwiazane z bolem i cierpieniem czysto fizycznym - bez mozliwosci ukojenia. Ja nie moge patrzeć na cierpienie innych - aborcja w wielu wypadkach to akt miłosierdzia - to nie sredniowiecze kiedy rodzilo sie dzieci niezdolne do przeżycia a matki umieraly przy porodach. Mamy XXI wiek a jeszcze wielu nie odróżnia uszkodzonego płodu od chorego dziecka a na dokladke porownuje je do usmiercania niedołęznych starcow . Mnie jest wstyd za niektórych Polakow i kraj w ktorym panuje ciemnogrod gorszy niz w krajach ekstremalnie muzułmańskich - ktore to tak chetnie potępiamy zamiast wykazać sie humanizmem godnym tej swiadomosci którą powinnyśmy miec w dwutysięcznym roku. I ja sie zastanowilam nad tym co pisze i uwazam ze to matka powinna wybrac sama czy chce donosic plod i urodzic dziecko z polowa glowy i bez mózgu a nie lekarz, ksiadz czy ty Paprotko - wasze sumienie, w tym wypadku, mozecie sobie wsadzic w buty - za przeproszeniem ... Twoje sumienie ma sie odnosic wylocznie do twojego zycia nie narzucaj go innym ...

      Usuń