15 września 2013

Czym jest dla mnie sen?

Przede wszystkim ma być normalnym stanem, odpoczynkiem, regeneracją. Ale tak nie jest. Jest ucieczką od rzeczywistości, ucieczką przed realnym światem, ucieczką od kłopotów.
Od Wielkiego Wybuchu śpię żeby zapomnieć. Żeby oderwać się od rzeczywistości, uciec. I dlatego łykam te nieszczęsne tabletki, zwykle najmniejszą dawkę, ale bywają dni że wzmacniam. I dobrze, to mi pozwala przespać w miarę nieprzerwanie te 7 czy 8 godzin. Ale bywają takie okresy, gdy tabletki pozwalają zasnąć na 12, 14 godzin, czasem 16, przespać cały ponury, beznadziejny dzień. Zwykle to jest w soboty, niedziele, gdy nie mam obowiązków, jestem sama, gdy  nic nie muszę. Budzę się, piję kawę, coś zjem, kładę się dalej. Żeby szybciej minęło, żeby wrócić do pracy, żeby nie myśleć. Wiem, wiem. Mam dużo pracy, mam też mnóstwo pomysłów, które czekają na zrealizowanie, teraz jest podobno najlepszy czas. Ale nie umiem przerwać koła obłędu, nie umiem wziąć się za coś większego, co by wymagało skupienia i uwagi, za projekt na długie dni, może tygodnie. Robię drobiazgi, bo łatwo je odłożyć na bok, wrócić do nich za kilka dni albo nawet wyrzucić, gdyby zmienił się zamysł, albo bym zapomniała pierwotnego planu. To prawda, pozwalam żeby dni przeciekały mi przez palce, by czas się spełniał, bez planów, bez nadziei, bez przyszłości. 
I jeszcze noce, tabletki biorę żeby zasnąć przed 22, a i tak meczę się do północy, czasem do pierwszej albo drugiej godziny. Tej nocy zasnęłam po drugiej, pomimo tabletki, a dzisiaj.... Wstałam po 9 godzinach, czuję się rozbita, senna, mimo to postaram się jakoś przetrzymać do obiadu.
Najgorzej jest wtedy, gdy narastają trudności, gdy przerasta mnie życie, daje kopa i spadam na twarz. Gdy wszystko idzie normalnie, i jak działam normalnie, wstaję z radością, z chęcią idę do pracy.
Plan na dziś: jakoś przetrwać do jutra. Z podkreśleniem słowa "jakoś". 

1 komentarz:

  1. Witaj paprotko. Tak sobie myślę, że jak nie zaczniemy zmieniać tego świata wokół siebie, to on to zrobi za nas, ale pewnie gorzej, i nie tak jak byśmy chcieli.

    OdpowiedzUsuń