6 maja 2013

Śmieciowe rozważania :)

Dopadło i mnie, mam wybrać i zadeklarować czy chcę segregować śmieci i płacić mniej, czy nie segregować i płacić więcej. Chcę segregować.
"Oni"  powiesili na klatce regulamin segregacji :
- do jednego pojemnika wyrzucamy : papier, puszki metalowe, plastiki, opakowania po kosmetykach, butelki. Nie wyrzucamy butelek po oleju ( dlaczego?  i gdzie w takim razie?  ). Nie wiem co z pudełeczkami po kremach, po margarynach, konserwach - myć? w takim razie wzrośnie mi zużycie wody. Czy  wrzucać tam, gdzie te po oleju?
- do drugiego wyrzucamy szkło ( ale nie żarówki).
- do trzeciego idzie cała reszta. Pewnie tam trzeba wrzucać te nieszczęsne olejowe butelki.
Oczywiście elektrośmieci oraz duże gabaryty traktujemy jak zwykle, od lat, tego to chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć. Nawet dla mnie to zrozumiałe, że baterie to gdzie indziej, a telewizory na szczęście zmieniam rzadko :)
Poczytałam sobie te instrukcje i przyszło mi do głowy, że takie sortowanie, to jakby nie sortowanie. Skoro razem wrzucę i papier i plastik i metalowe puszki, co to da? Przecież i tak ktoś będzie musiał znów tym się zająć. Znów sortować plastiki, metal, papier ( już rozmoczony, porwany, śmierdzący). 
A gdzie mam wrzucać szmaty, takie które nie nadają się do ponownego używania?
I kto będzie kontrolował czy segreguję? Kamery zamontują do pomieszczenia? A może klucz będzie u "dozorcy"? I co z workami, zwykle śmieci wyrzucam w workach. To wyrzucać luzem, a worek (przecież jest plastikowy!) do pierwszego kubła?
No i pozostaje sprawa odpowiedniego resortu, trzeba będzie powołać ministra od śmieci.A jak minister to kilku vice, no i kilkunastu dyrektorów, i całe gromady sekretarek, i kilka setek innych urzędników. Jeszcze jakiś gmach by się przydał, prawda? Czyli znów poleci kilka miliardów z dziurawego budżetu. Czy podwyższone opłaty będą w stanie pokryć koszty tego nowego resortu?
No, ale może kilku bezrobotnych się załapie na najniższe stanowiska?
A tak dobrze było, w końcu ani Warszawa ani inne miasta nie były zasypane śmieciami, jakoś to wszystko funkcjonowało, były śmieciowe firmy, wywoziły, można było wybrać tę najlepszą. A jak wybierze miasto ... aż się boję skutków. I jeszcze ta dowolność w ustalaniu opłat, w różnych regionach Polski inne, tam od osoby, tam od metrażu, a jeszcze gdzie indziej od zużytej wody.
Cyrk na kółkach. .....
Albo jedna wielka granda.

4 komentarze:

  1. Własnie ta segregacja też mnie zastanawia, bo nie bardzo rozumiem kontrolę. Co do papieru i plastiku, łatwiej je oddzielić niż od gnijących resztek. Żarówki są traktowane specjalnie, bo są szkodliwe, a te nowe mają w sobie elektronikę (i tak naprawdę z ich ekologicznością to bym polemizowała). A z myciem to już dawno było. Kartony po sokach i mleku też :) i jeszcze powinny być osobno nakrętki, bo to zupełnie inny plastik :)
    A tak trochę się przemądrzam. Oraz witam serdecznie i jeśli pozwolisz, ja również dołączę :)
    PS: ale weryfikacji to ja nie lubię bardzoooo;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie to wszystko jest jasne, ale zastanawiam się, jaki to problem postawić jeszcze jeden czy dwa pojemniki żeby oddzielać metale, papier, plastiki. Wtedy bym widziała sens segregacji.
    I nadal nie wiem jak będzie wyglądała kontrola :)
    A weryfikację wyłączył :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Klik dobry:)
    Widziałam kolorowe pojemniki z napisami co można do nich wrzucać. Cóż z tego, skoro śmiecie zabierane są na jeden samochód z tych wszystkich pojemników. W dodatku ten samochód ma jakąś taką siatkę z dziurami za dużymi, przez którą drobniejsze śmiecie się wysypują. Pojemniki opróżnia metodą wytrząsania/wytrzepywania i część spada wokół samochodu. Ilekroć przyjeżdża - osiedle zapaskudzone.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i już wiem, będą nas kamerować :)

    OdpowiedzUsuń